niedziela, 7 grudnia 2014

Baby, it's cold outside

Absolutna piękność zapanowała na świecie, teraz już tylko śniegu brakuje. Aha, i zwolnienia lekarskiego, żeby nie musieć nigdzie się ruszać w takie temperatury. 




Mojej kocicy wydaje się, że jest żbikiem.



czwartek, 9 października 2014

Cmentarne uroki.

Właściwie najprzyjemniejsze miejsca (hmm taaak) w Paryżu to dwa cmentarze: Montparnasse i Pere-Lachaise.Z tych popularnych turystycznie jest jeszcze Montmartre, tam jednak nie udało nam się trafić, poprzestałyśmy na obejściu murów. Odwiedzone przez nas nekropolie są miejscami pozbawionymi zgiełku, spokojnymi, zielonymi, jedyne czego im brakuje to palące się znicze. Francuzi o takim zwyczaju nie słyszeli, za to lubią na grobach swoich bliskich stawiać różne osobliwe figurki, tabliczki, rzeźby (np. kopia "Psyche budzonej przez pocałunek Kupidyna" w skali 1:1, lub wielka ryba) i kwiaty, raczej sztuczne lub rzeźbione niż doniczkowe. Broń Boże cięte.
Osobliwe miasto.








niedziela, 7 września 2014

Co w górach piszczy

A konkretnie w Pieninach. Czyli trochę tego, co da się uchwycić na szlaku, nie gubiąc jednocześnie swojej grupy.






I na koniec schroniskowy Kot, który stwierdził, że mnie kocha i warto by zjeść moją kanapkę.


niedziela, 30 marca 2014

Berlińskie detale

Wsadziłam puszkę mleka skondensowanego do garnka i ją gotuję - podobno ma wyjść dulce de leche (brownies, brownies, brownies!!), ale na razie bardzo mnie to bawi.